Każdy z nas na co dzień korzysta z wszelkiego rodzaju elektroniki użytkowej. Wpisała się ona w nasze życie i trudno sobie wyobrazić, że kiedyś moglibyśmy z niej zrezygnować. Nic w tym dziwnego, w końcu zazwyczaj oferuje ona wszelkiego rodzaju udogodnienia. Nie inaczej jest ze smartfonami, które mają coraz większe możliwości i sprawiły, że kilka urządzeń takich jak np. podręczne aparaty, walkmany, odtwarzacze mp3 odeszło do lamusa.
Powstanie smartfonów otworzyło możliwości o jakich lata temu nie pomyśleli sami ich twórcy. Stały się swoistą „bazą dowodzenia” i prędzej zrezygnujemy z komputera niż z telefonu komórkowego. Nie okłamujmy się posiada go niemal każdy dorosły Polak, a i wśród osób niepełnoletnich sukcesywnie spada wiek w jakim otrzymują oni pierwsze urządzenia. Nic więc dziwnego, że chcemy aby służyło nam ono możliwie jak najdłużej.
Najlepsze z najlepszych
Flagowce są wyznacznikiem tego, jak powinien wyglądać smartfon „szyty na miarę” swojego czasu, a bardzo często nawet nieco te czasy wyprzedzający. Pokazują na co stać branże producentów telefonów w danej chwili. Wszelkiego rodzaju trafiające do nich innowacje z czasem pojawiają się w bardziej budżetowych urządzeniach. Specyfikacja współczesnych flagowców pozwala sądzić, że będzie to możliwe przez kilka najbliższych lat. Odporna na uszkodzenia obudowa – w przypadku najnowszych iPhonów i Samsungów wykonana z tytanu. Zastosowanie niezwykle wytrzymałego szkła na wyświetlaczu, czy też zastosowanie odpowiednio wysokich norm IP chroniących przed pyłami i cieczami. Także zastosowane procesory, kości pamięci RAM, ilość miejsca na dane, wykorzystanie najnowszych rozwiązań w dziedzinie łączności 5G oraz Wi-Fi sprawia, że możemy z takiego telefonu korzystać przez wiele lat. Czasy, w których najnowsze technologie podwajały swoje osiągi w ciągu nawet jednego roku jak na razie minęły i nie wiemy czy powrócą. Zatem nie ma konieczności, aby tak często wymieniać smartfon na nowy – tym bardziej biorąc pod uwagę rosnące z roku na rok ceny flagowców. Jednak był jeden powód, przez który na wymianę decydowało się wiele osób. Jaki? Kończące się wsparcie producenta w kwestii aktualizacji systemu i wsparcia bezpieczeństwa. Na tą przypadłość cierpiały głównie urządzenia z Androidem. Bardzo często kończyła się ona w przeciągu roku, dwóch, czasem trzech lat od momentu wejścia danego urządzenia na rynek. Przez co mając na względzie bezpieczeństwo swoich danych zmuszeni byliśmy na wymianę telefonu. Przecież nasza „baza dowodzenia” nie może mieć żadnych „dziur” jeśli chodzi o zabezpieczenia. Temu trendowi wyłamywał się Apple, który pozwalał na naprawdę długie korzystanie z iPhonów zapewniając im odpowiednio długi czas aktualizacji systemowych.
Nadchodzi zmiana trendu?
Sytuacja zaczęła jednak ulegać zmianie i możemy zaobserwować pewnego rodzaju przełom. Czy będzie to nowy trend? Jak na razie ciężko to stwierdzić. Niemniej pokazując światu smartfony z serii Galaxy S24 Samsung zaoferował aż 7-letnie wsparcie. Dlaczego jest to takie ważne? Ponieważ przedłuży to znacznie życie telefonów tej marki (i tej konkretnej serii). Mowa tu przecież o aż siedmiu generacjach aktualizacji systemu operacyjnego i wspomnianym 7-letnim wsparciem zabezpieczeń. Został on zwiększony z 4 lat aktualizacji systemu i 5 lat „łatek” bezpieczeństwa. Jak wyjaśniają sami producenci „pozwoli to użytkownikom cieszyć się niezawodnością i optymalizowaną wydajnością urządzeń Galaxy przez jeszcze dłuższy czas”. Samsung nie jest jednak pierwszym producentem tak wyraźnie przedłużającym wsparcie jeśli chodzi o telefony oparte na Androidzie. Pixel 8 od Google debiutujący w zeszłym roku również otrzymał 7-letni czas aktualizacji. Dla osób, które oczekują długiego i przede wszystkim bezpiecznego korzystania z telefonu jest to świetna wiadomość.
Nieco inaczej do sprawy podchodzi OnePlus. Kinder Liu – dyrektor operacyjny i prezes firmy twierdzi, że nie jest to uzasadnione. Dlaczego? W wywiadzie dla Tom’s Guide powiedział, że model OnePlus 12 otrzyma 4 lata aktualizacji wersji Androida i dodatkowy rok poprawek zabezpieczeń (tak samo jak wcześniej robił Samsung). Z kolei OnePlus 12R dostanie sumarycznie (system i „łatki”) 4 lata aktualizacji. Cytując Liu:
„oferowanie dłuższego wsparcia kompletnie mija się z celem. Sama polityka aktualizacji nie jest ważna dla użytkownika, ale także płynność działania urządzenia oraz wrażenia z użytkowania”.
Co oznacza, że taki smartfon może zwyczajnie się „zestarzeć” i korzystanie z niego stanie się dla nas po prostu uciążliwe. Czy ma racje? Czas pokaże. Z jednej strony w ciągu 7 lat rozwoju technologii dane urządzenie naprawdę może być już „leciwym dziadkiem”. Z drugiej, jak już wspominaliśmy tempo rozwoju nie jest już tak szybkie jak niegdyś i może się okazać, że takie urządzenie „demonem prędkości” nie będzie, ale dalej można będzie z niego korzystać. Patrząc na współczesne różnice pomiędzy najbardziej budżetowymi (i działającymi) smartfonami, a flagowcami – może okazać się, że „najlepszy z najlepszych” spadnie pomiędzy „budżetowce”. Wtedy sami zdecydujemy czy chcemy zmiany, czy też nie. Piłka pozostanie po naszej stronie.
Kolejny trend na horyzoncie
Czy słyszeliście kiedyś o odnowionych smartfonach? Takie rozwiązanie staje się coraz bardziej popularne wśród konsumentów. Ma na to wpływ stosunek jakości do ceny używanego urządzenia oraz aspekty środowiskowe. Takie odnowione urządzenie dalej potrzebuje systemu operacyjnego oraz, a może przede wszystkim odpowiedniego zabezpieczenia. W tym pomoże polityka stosowana przez Apple, a od niedawana Samsunga i Google. Dzięki temu smartfony będą dłużej mogły cieszyć się „pierwszym”, „drugim”, a może i „trzecim”, i „czwartym” życiem. Biorąc pod uwagę działania UE i dyrektywy mające na celu wydłużenie życia elektroniki użytkowej jest to słuszny krok. Dlaczego aktualizacje są ważne? Zapewniają one skuteczną ochronę urządzenia w sieci, naprawiają błędy, usprawniają działanie oraz mogą pozwalać na dostęp do nowych funkcjonalności. To wygoda dla nas użytkowników tych urządzeń, a dla producentów zabezpieczenie się przed potencjalnymi atakami hakerskimi.
Nietypowy atak
Niech za przykład posłuży działanie przeprowadzane z pomocą pozornie nieszkodliwych urządzeń. Jakich? Chodziło o… inteligentne szczoteczki do zębów. Jak to możliwe? Otóż przestępcy zbudowali globalną sieć urządzeń składającą się z ok. 3 milionów (!) szczoteczek jednej firmy (której nazwy nie podamy). Miały one możliwość połączenia z Wi-Fi i nie posiadały odpowiednich zabezpieczeń. Zostały one przejęte przez przestępców i zaczęły wysyłać śmieciowe pakiety danych na firmowe serwery. W efekcie uniemożliwiły one ich pracę przez co, strony firmy nie działały przez kilka godzien, co przełożyło się na milionowe straty. Czy osoby korzystające ze szczoteczek mogły coś zauważyć? Możliwe, że zużywały one energię szybciej niż zwykle, ale bardzo często przecież zostawiane są na cały dzień na stojaku i jednocześnie ładowarce. To świadczy o głębokim przemyśleniu ataku przez hakerów. Dlatego tak ważne jest, aby każdy sprzęt podłączany do sieci miał odpowiednie zabezpieczenia i aby były one wspierane przez długi czas.
Dlatego cieszy inicjatywa Google i Samsunga, którzy przy udziale z przodującym w tej dziedzinie Apple przecierają szlaki dla innych producentów. Czy dłuższe wsparcie okaże się lepsze? Na odpowiedź na to pytanie będziemy musieli jeszcze poczekać, niemniej cieszy taka postawa. Po pierwsze dłużej będziemy mogli cieszyć się zakupionymi nowymi urządzeniami lub „damy” im drugie życie poprzez ich odnowienie, czy też odsprzedaż. Także kupno używanego telefonu nie będzie oznaczało konieczności jego szybszej wymiany ze względu na systemowe „dziury”. W obu przypadkach nasz portfel nam za to podziękuje 😊