Zdążyliśmy przyzwyczaić się do możliwości natychmiastowej komunikacji z drugim człowiekiem. Wymagamy także od niej coraz więcej. Chcemy nie tylko słyszeć, ale i widzieć swojego rozmówcę. Nowoczesne rozwiązania pozwalają na coraz więcej, a niemal wszystkie są dostępne za pomocą naszych smartfonów. Nic więc dziwnego, że nieczęsto wychodzimy z domu bez telefonu. Intensywne korzystanie z aplikacji ma wpływ na długość pracy naszego urządzenia. Chcemy jak najszybciej uzupełnić energię, dlatego korzystamy z wielu różnych standardów szybkiego ładowania, które nie zawsze współdziałają. Czy można to zmienić?
Producenci telefonów prześcigają się w nowych, coraz szybszych technologiach uzupełniania energii w bateriach urządzeń mobilnych. Poszczególne rozwiązania stały się standardem nie tylko jeśli chodzi o flagowe smartfony, ale i te z o wiele niższych półek cenowych. Powstał jednak pewien problem. Każdy z nich rozwija bowiem własne rozwiązania, które nie są ze sobą kompatybilne. Prowadzi to do sytuacji, w których nie możemy naładować urządzenia bez podłączenia go pod zasilacz danej marki. Miało być szybko, wygodnie i przyjemnie…
Tę sytuację postanowiono zmienić w Państwie Środka. Chińskie Stowarzyszenie Standardów Komunikacyjnych zaproponowało stworzenie wspólnego standardu o nazwie Universal Fast Charging Specification [UFCS]. Ma ono na celu nic innego jak ustandaryzowanie dotychczasowych rozwiązań w zakresie szybkiego ładowania.
Dlaczego jest to takie ważne?
Ponieważ obecnie znajdziemy na rynku ładowarki działające z mocą od 18W do nawet 200W. Do każdej z nich potrzebujemy nie tylko innej „kostki” oferowanej przez konkretnego producenta, ale i odpowiedniego przewodu pozwalającego na tak szybkie naładowanie urządzenia. Rodzi to komplikacje nie tylko w codziennym korzystaniu z telefonów (i nie tylko ich), ale przede wszystkim nie jest łatwo odnaleźć się w stosowanym nazewnictwie i wymogach. Fast Charge, Super Charge, Quick Charge (w poszczególnych wersjach) – można od tego dostać lekkiego zawrotu głowy. Nie każdy musi znać się na najnowszych technologiach chcąc po prostu naładować swoje urządzenie. Nie zawsze mamy też możliwość korzystania z oryginalnej ładowarki, tym bardziej, że jest ona coraz rzadziej dołączana do zestawu. Dochodzi więc do kolejnego dylematu – jaką ładowarkę i z jakim kablem mam dokupić? Możemy posiłkować się „kostką” i przewodami wykorzystywanymi do ładowania poprzedniego telefonu lub innych urządzeń, których w naszych domach jest coraz więcej. Powraca tu jednak problem kompatybilności samych technologii szybkiego ładowania jak i końcówek wykorzystywanych przez producentów.
Jeśli chodzi o przewody, to Parlament Europejski zadecydował, że to właśnie USB-C stanie się powszechnie obowiązującym standardem. Wymóg będzie dotyczył telefonów komórkowych, tabletów sprzedawanych w Unii Europejskiej oraz aparatów fotograficznych, słuchawek (nausznych i dousznych), głośników, czytników, klawiatur, myszek komputerowych, przenośnych systemów nawigacji, a w późniejszym okresie także laptopów ładowanych przewodowo o zasilaniu do 100W.
Za wprowadzeniem ustawy było aż 602 z 623 europarlamentarzystów. 8 osób wstrzymało się od głosu, a przeciwne zdanie miało 13 głosujących.
Na tym jednak nie poprzestano. Wszystkie urządzenia obsługujące szybkie ładowanie, będą musiały oferować także tę samą prędkość ładowania. Ma to na celu zmniejszenie ilości ładowarek w naszych domach. Niestety nie zostało określone ile będzie wynosiła standardowa moc ładowania. Mamy nadzieję, że będzie ona stale zwiększana i rozwijana. Mamy ku temu stosowne przesłanki. Jakie?
Wracamy do UFCS 🙂 Chińskie Stowarzyszenie Standardów Komunikacyjnych przyznało już pierwsze certyfikaty szybkiego ładowania dla poszczególnych firm. W tej chwili jest to 11 producentów, wśród których znajdują się między innymi:
- Oppo
- Vivo
- Xiaomi
- Huawei
To właśnie w ich urządzeniach możemy spodziewać się niebawem ujednoliconego standardu szybkiego ładowania. Pamiętajmy, że mówimy tu o światowej czołówce producentów. Biorąc pod uwagę plany Unii Europejskiej związane z tym tematem – jest to ruch w dobrą stronę i niewykluczone, że do inicjatywy dołączą wiodący producenci spoza Chin. Nad rozwiązaniem pracuje także China Academy of Information nad Communications Technology [CAICT] współpracując z takimi firmami jak: Silicon Power, Rockchip, LiHui Technology, Angbao Electronics. Firm zainteresowanych wspólnym standardem jest naprawdę wiele i z biegiem czasu na pewno będzie ich coraz więcej.
Co da nam standaryzacja?
Na pewno zniknie problem z ładowaniem za pomocą akcesoriów innych firm. Dostaniemy jedno uniwersalne rozwiązanie, które co najważniejsze będzie obowiązywało na skalę przemysłową. Dlatego tak ważne, aby uczestniczyło w nim jak najwięcej firm, nie tylko tych z Chin. Międzynarodowa inicjatywa pozwoli także na wsparcie technologii szybkiego ładowania. W tej chwili jedne z pierwszych standardów we wprowadzonym certyfikacie określa maksymalną moc wyjściową na 40W, a drugi na 65W (a więc niemal dwukrotnie mniej niż HyperCharge z Xiaomi 11T Pro o mocy 120W). Pamiętajmy, że są to dopiero początki współpracy w zakresie szybkiego ładowania i zwiększanie mocy będzie tylko kwestią czasu. Jak najszybsze uzupełnienie poziomu baterii we wszystkich urządzeniach (najlepiej za pomocą jednego typu ładowarki i przewodu) to niezwykle wygodne rozwiązanie dla milionów użytkowników, czyli dla nas 🙂