Codzienna jazda samochodem może spowodować radość lub frustrację. Wiele zależy od tego w jakich warunkach przyjdzie nam pokonywać daną trasę. Aby to sprawdzić korzystamy z nawigacji. Obojętnie czy będzie to droga do pracy, czy wyjazd do innego miasta, a może wakacyjna podróż. Dzięki technice nie musimy już korzystać z wielkich i niewygodnych papierowych map. Nie potrzebujemy pilota, który bacznie śledzi wszystkie zjazdy i oznaczenia numerów dróg. Możemy ominąć korki i pojechać najkrótszą trasą. W jaki sposób się ją wyznacza? Opiszemy to na przykładzie Map Google.
Jeśli zliczyć kilometry jakie ludzie pokonują codziennie swoimi pojazdami korzystając z pomocy Map Google, to uwaga wyjdzie ich ponad miliard. Nie dziwne skoro usługa dostępna jest w ponad 220 krajach na całym świecie (dane zaczerpnięte ze strony Google). Udostępnione mapy wykorzystujemy na co dzień nie tylko jako nawigację, korzysta z nich także wiele aplikacji.
Co najważniejsze dla nas, dzięki Mapom Google szansa na zgubienie się w nieznanej lokalizacji spadła niemal do zera (chociaż niektórym ludziom się to zdarza – nie należy bezgranicznie ufać aplikacji i zachować zdrowy rozsądek). Wsiadając do samochodu (lub innego środka lokomocji) ustawiamy nazwę miejsca, do jakiego chcemy dojechać. Później przeliczana i wyznaczana jest trasa, wyświetla się ilość kilometrów jaką mamy do przebycia oraz szacowany czas naszej podróży wraz z przybliżoną godziną przybycia we wskazane miejsce.
Skąd aplikacja wie jak długo będziemy jechali?
Nie jest to takie proste, ponieważ wpływ na to ma wiele czynników, między innymi remonty, a co najważniejsze natężenie ruchu na trasie i znienawidzone przez nas korki. Dlatego Google zbiera ogromną ilość danych i specjalny algorytm zlicza wszystko na ich podstawie. W jaki sposób zbierane są dane? Od samych użytkowników, a konkretnie z używanych przez nich smartfonów. Na podstawie naszej lokalizacji, czy prędkości poruszania się system analizuje obecną sytuację na drodze w danym miejscu. Jednak są to informacje z danej chwili, nie uwzględniają one tego, jaki ruch będzie panował za 15, 30, czy 60 minut. Tutaj głównym bohaterem zostaje technologia.
Historia i uczenie maszynowe
Przewidywanie nie jest łatwe. Od wieków ludzie próbują podejrzeć karty przyszłości i wyniki ich działań pozostawiają wiele do życzenia. Jak to się dzieje, że Mapy Google potrafią przepowiedzieć orientacyjny czas przyjazdu nie myląc się przy tym bardzo znacząco (delikatne nieścisłości zawsze będą obecne, a im dłuższa trasa, tym większe). Wszystko dzieje się dzięki analizie informacji (dziś informacja jest cenniejsza od złota, jeśli potrafimy ją odpowiednio wykorzystać). Jakie dane są analizowane? Przede wszystkim historyczne wzorce ruchu na drogach. Dla przykładu na jednej z dróg we wczesnych godzinach porannych poruszamy się zazwyczaj z prędkością 70 km/h, a więc jej pokonanie zajmie określoną ilość czasu. Natomiast w godzinach popołudniowych, ta prędkość spada zazwyczaj do 35 km/h, dlatego jej pokonanie zajmie nam dwa razy więcej czasu. Informacje te łączone są z danymi zbieranymi na bieżąco i przy wykorzystaniu uczenia maszynowego generowana jest prognoza naszego przyjazdu. Oczywiście system ten nie jest doskonały i prace nad nim trwają przez cały czas. Na początku pandemii COVID-19 wzorce ruchu zmieniły się diametralnie. Na skutek obostrzeń (w każdym kraju były one inne) nastąpił znaczny spadek ruchu i systemy musiały zostać dostosowane do nowej sytuacji. Taki system da się także oszukać, co udowodnił Berliński artysta Simon Weckert. Pokusił się on na niecodzienny eksperyment. Do wózka włożył 99 smartfonów z uruchomionymi Mapami Google i wybrał się na powolny spacer wzdłuż berlińskich ulic. Stworzył tym wirtualny „korek”, który pojawiał się na Mapach wszędzie tam, gdzie chodził mężczyzna. Aby w nim nie stać inni użytkownicy byli kierowani alternatywnymi trasami. Jak widać system nie jest jeszcze doskonały i do bezgranicznego zaufania technologii powinniśmy dołączyć zdrowy rozsądek.
Jak to się dzieje, że możemy wybrać jedną z tras?
Wspomnieliśmy o możliwości wyboru alternatywnej trasy. W jaki sposób się ją określa? Bierze się pod uwagę wiele czynników – od przewidywań w natężeniu ruchu, do takich jak jakość poszczególnych dróg (np. czy są one utwardzone, czy nie) i ich rozmiar (droga krajowa, autostrada). Wszystkie elementy takie jak aktualne prace drogowe także brane są pod uwagę – ogólnie wszystko to, co może utrudniać nam jazdę (wliczane są też wszystkie ograniczenia prędkości na trasie). Dodawane są także informacje o incydentach drogowych, a to wszystko w celu uzyskania jak najpełniejszego obrazu sytuacji.
Podsumowanie – krótko i na temat
Jak widzimy ilość danych do przetworzenia jest olbrzymia, dlatego nie bez znaczenia jest prędkość ich przesyłania oraz moc obliczeniowa całego systemu. Na szczęście dzięki rozwojowi telekomunikacji oraz techniki użytkowej możemy cieszyć się coraz doskonalszymi prognozami dostarczanymi i zmienianymi w czasie rzeczywistym. Zgromadzenie wiedzy o warunkach panujących na najbliższych drogach nie jest łatwym zadaniem. Ich odpowiednia analiza i wykorzystanie czyni je jeszcze trudniejszym. Korzystając z Map Google w codziennym życiu często nie zastanawiamy się jak to wszystko działa. Liczy się dla nas wynik tych działań, który chcemy dostać jak najszybciej. Inaczej istnieje ryzyko spóźnienia się do pracy, czy na ważne spotkanie, a tego chcielibyśmy uniknąć.